Jak ruszyć pupę z kanapy?

Cześć! 

              Dzisiaj krótko i konkretnie. Jak się zmusić do jakiejś aktywności fizycznej, kiedy naszym ulubionym sportem było skakanie w Assassin's Creed, przełączanie kanałów pilotem albo podnoszenie chipsów do ust? Hmmm. Czytając jakiegokolwiek bloga, artykuł w gazecie lub oglądając program telewizyjny na ten temat, zwykle znajdujemy informację taką: "Jest tyle różnych sportów - spróbuj wszystkich i na pewno któryś Ci się spodoba". Serio? Tylko tyle informacji o początkach sportowej przygody? Niestety często tak.

            Tak więc przyjdę z pomocą i opowiem co mi dało kopa do regularnych ćwiczeń. Ok, nie byłam nigdy typowym kanapowcem, ale też nie ćwiczyłam dzień w dzień. Miałam  różne "sportowe fazy". Jak to każdy wyznaczałam sobie, że od poniedziałku zaczynam nowe życie. Oczywiście nie wychodziło zwykle i przekładałam to na kolejny poniedziałek, ale nie w tym sęk. Zdarzało mi się ćwiczyć np. trzy dni z rzędu albo dwa razy w tygodniu, albo dwa razy w miesiącu, etc. Za każdym razem, gdy odpuszczałam trening miałam poczucie słodkiego lenistwa, a chwilę potem koszmarne wyrzuty sumienia, że znowu zawiodłam.

           Przechodząc do sedna - musiałam znaleźć coś co mnie zmusi do REGULARNOŚCI i spowoduje, że będę w tym wytrwała. Więc wprowadziłam taki plan: na dobry początek należy ćwiczyć co najmniej pięć dni w tygodniu COKOLWIEK. Moim "cokolwiek" okazał się zestaw ćwiczeń po jednej serii:

  • Hula-hop (10-15 minut w dwie strony)
  • Pajacyki
  • Pompki
  • Przysiady
  • Brzuszki



          Tak, to by było na tyle. Przez dobry miesiąc robiłam tylko tyle. Ile powtórzeń? Tyle ile zdołałam zrobić. Moje rezultaty przykładowe: kiedyś mogłam zrobić maksymalnie jakieś 5 męskich pompek, dzisiaj dobijam do 19-20. Może i niektórym szczeka nie opadnie po przeczytaniu mojej metody na lenia, ale u mnie zadziałało :) Zwykły sposób na zmuszenie się do ruszenia z miejsca.

Moje przykładowe postępy:



         Efekty? Zwiększenie siły i duża motywacja, aby ruszyć dalej - w poszukiwaniu lepszych wersji siebie. Ciało jest tylko jedno, więc zafundujmy mu trochę relaksu w postaci rozruszania zardzewiałych mięśni! :D

       Także życzę powodzenia, a ja wprowadzam powoli urozmaicenia mojego treningu :)

4 komentarze :

  1. Przydatna rada!Zwłaszcza, że przetestowana ;) Często porywamy się na głęboką wodę i szybko odpuszczamy,a tak, krok po kroku dążymy do celu :) Super!
    http://antidotumnarutyne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przydatna rada!Zwłaszcza, że przetestowana ;) Często porywamy się na głęboką wodę i szybko odpuszczamy,a tak, krok po kroku dążymy do celu :) Super!
    http://antidotumnarutyne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie bardzo motywują zmiany dziewczyn, zdjęcia przed i po. Od samego patrzenia na zgrabne figury chce się coś zrobić! Ja powtarzam sobie codziennie - jest ok, ale może być jeszcze lepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie bardzo motywują zmiany dziewczyn, zdjęcia przed i po. Od samego patrzenia na zgrabne figury chce się coś zrobić! Ja powtarzam sobie codziennie - jest ok, ale może być jeszcze lepiej! :)

    OdpowiedzUsuń

The positive steps © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka