Goodbye 2: Fast foody i słodkie napoje

ETAP DRUGI

             Po pierwszych i nie całkiem udanych zmaganiach, trzeba w końcu rozpocząć poziom gry o lepszą siebie. Drugi etap to pożegnanie wszelakich fast-foodów: pizza, hamburgery, hot-dogi, frytki, wszystko co jest serwowane w McDonaldach czy KFC oraz oczywiście towarzyszących im słodkich napojów. Powiem tak - to już trudniejsze wyzwanie.





O ile kiedyś mogły dla mnie takie rzeczy nie istnieć, to teraz trochę się do nich przywiązałam. Chyba najgorsze jest przechodzenie koło barów szybkiej obsługi i mijanie półek sklepowych, gdzie roi się od niezdrowych i przesłodzonych napojów. A człowiek, to tylko człowiek. I amen. Jeśli nie włączy się na czas myślenia, to już jesteśmy "pożarci" przez producentów.




Ale słowo zostało powiedziane! Więc żegnajcie drogie fast foody i zabijające napoje! Zobaczymy się może czasami w niedzielę :D

Ała! Pokrzywa i efekty jej picia.

"Pijąc cudze zdrowie, psujemy nasze"
Jerome K. Jerome


            Ok, może cytat lekko przesadzony, ale bardzo spodobał mi się jego zamysł (może niekoniecznie na dzisiejszy temat :D). Nie będziemy tutaj (póki co) wykładać tematu o alkoholu i jego szkodliwości, ale o innym naturalnym i niesamowitym naparze, który wręcz zapewni nam lepsze zdrowie i nieskazitelną urodę.

           Mowa oczywiście o herbatce z pokrzywy. Spotkamy się z jej zaparzaniem w różnej formie: od tej w torebkach w aptece, przez sypaną, po naturalną pochodzenia polnego :D Jaka najzdrowsza? Oczywiście ostatnia, ale z lenistwa ciężko się zebrać, aby narazić swoje ręce na bąble, który powstają po spotkaniu z naszym "lekiem". Przyznaję, że ostatnia moja próba w zeszłym roku zakończyła się tylko na miesiącu picia pokrzywy, ponieważ (o zgrozo) skończyło mi się opakowanie i jakoś nie po drodze mi było kupić kolejne. Efekty? Były już po tygodniu. Lekki wysyp na twarzy, bardzo częsta oznaka, ale dobra, ponieważ świadczy o pozbywaniu się toksyn z organizmu. A teraz wracam do picia. Chciałabym dotrzymać się do końca kuracji - zalecane jest trzy miesiące stosowania, a następnie zrobienie przerwy. Osobiście zaparzam jedną lub dwie torebki, zalewam gorącą wodą i zaparzam pod przykryciem 10 minut. Uwielbiam jej smak i aromat - nie jest typowym leczniczym zielskiem, które ciężko przełknąć.

       
A teraz do sedna - JAKIE EFEKTY PRZYNOSI PICIE HERBATKI Z POKRZYWY?

Nie będę się tutaj rozpisywać, ponieważ świetnie to zrobiła autorka tego bloga :)
KLIK




Także, nie śpimy - PIJEMY!



Goodbye 1: Chipsy i słone przekąski

ETAP PIERWSZY

             W tym tygodniu od poniedziałku zaczęłam wyzwanie. Pierwszy etap to pożegnanie tytułowych chipsów, paluszków, solonych orzeszków, krakersów, etc. Dlaczego tak? Bo to motywujące na początek ze względu na to, że nie jest to mój nałóg. Nie zabiłabym nikogo, aby to dostać, ale niestety zdarzało się często - a to film, a to granie na komputerze albo wieczorne pogawędki. ZDARZAŁO SIĘ. Ale czas coś z tym zrobić.
            




           Ciężko nie jest, a daje kopa do dalszej walki. A kolejne etapy dadzą mi w kość! Nie będę tutaj zarzucać informacjami odnośnie szkodliwości wymienionych wyżej produktów (głównie zawartej w nich ilości soli), ponieważ na pewno każdy się z nimi spotkał. I każdy o tym dobrze wie. OBY.
       


          A co jeśli jednak silna wola zawodzi i nie możemy przestać myśleć o tych niezdrowych przekąskach? No bo co podgryzać do filmu albo podczas plotek (poza ciasteczkami :D). Proponuję kilka zamienników, które przynajmniej moje myśli wystarczająco zajmują.

1. POPCORN: takie nico. Zero wartości, ale też mało kalorii. Jako podgryzka dla zmęczonego walką mózgu w sam raz.

2. ORZECHY: bogactwo. Pyszne i zdrowe. Ale kaloryczne! Garstka wystarczy. Oczywiście te bez kilograma soli. I bez polewy czekoladowej.

3. SŁONECZNIK: tradycja. Chyba każdy w życiu miał kiedyś nałóg łuskania słonecznika. Przynajmniej ja miałam. I to nie jedną. Uwaga, wciąga!

4. OWOCE: naturalne. Nie kandyzowane. Pokrojone w mniejsze porcje jabłko, gruszka. Mogą być suszone, ale wtedy również garstka wystarczy. Przecież uważamy na kalorie, a jedzenie rodzynek albo suszonej żurawiny w większych ilościach... Szkodzi.

5. WARZYWA: brzmi dziwnie? Tylko brzmi. Pokrojona w kawałki kalarepa, marchew - cudo dla kubków smakowych. I zdrowe jak cholera.



Myślę, że od razu nie zrezygnuję ze wszystkiego z czym żyję już 20 lat, tak więc pozwalam sobie na cheat-day, powiedzmy, że będzie to niedziela. 
Pierwszy etap uważam za rozpoczęty i planuję pruć dalej. Walczmy! O lepszych siebie!

Woda z cytryną, czyli pij na zdrowie!


"Ale przecież na­wet jeśli bar­dzo się lu­bi kawę i her­batę, nie można ich pić równocześnie z jed­nej filiżanki. "
Malwina Kowszewicz

          Ok, wracam z nową mocą twórczą! Planuję już etapy odrzucanie śmieciowego jedzenia i wprowadzania planów treningowych. Zaczyna się już w porządku, bo od 2 tygodni wdrożyłam w życie nowy nawyk - szklanka wody z cytryną na Dzień Dobry!

          Woda z cytryną, czyli poranny napój dodający "kopa" naszemu układowi trawiennemu. Zamiast tradycyjnej porannej kawy z cukrem i mlekiem, postarajmy się pić szklankę tego napoju. Dodać należy fakt, że pita woda powinna być CIEPŁA. Pierwszym płynem spożywanym po przebudzeniu powinno być coś ciepłego (temperatura pokojowa jest tutaj oczywiście na miejscu). Pomimo, że cena przy zakupie tych cytrusów nie jest zachęcająca, to jednak warto się skusić. Szperając w internecie, można znaleźć mnóstwo artykułów na ten temat, ale postanowiłam zebrać te informacje w jednym miejscu :)


The positive steps © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka