Goniąc cel, czyli wyznaczanie postanowień...



"99% wszystkich porażek pochodzi od ludzi, którzy mają nawyk tworzenia ciągłych wymówek".
G. W. Carver



           Niedziela. Dzień odpoczynku i chwili spokoju. To też dla mnie dzień przemyśleń. I narzekania, użalania się nad sobą, rozpaczliwego szukania usprawiedliwień swoich niepowodzeń, opadania z sił. I znowu mam ochotę rzucić to w cholerę i zacząć ogarniać swoje myślenie.

            Jestem osobą, która nie może się zaskarżać, że ma w życiu tak źle, że pozostaje tylko ciąć żyły. Zdecydowanie nie. Jestem napełniona energią, tylko czasami daję się ponieść głupocie i zaczynam tracić swoje poczucie sensu. Nie głoduję, otaczają mnie kochający ludzie i wierzę w lepsze jutro. Jedyną rzeczą, która mnie codziennie boli to mój widok w lustrze... Lenistwo, zabieganie, brak ochoty na walkę - doprowadziło to do działań, które miały pomóc, a w rezultacie jest jeszcze gorzej. . Za wprowadzenie zmian biorę się po raz kolejny - już nieraz obmyślałam diety, ćwiczenia, byłam na maksa zdeterminowana i były efekty, ale chwilowe. Potem jakoś zanikała chęć. Najgorsze, że przez ostatnie miesiące, gdy znowu próbowałam coś ze sobą zrobić, przybywało więcej problemów i głupie gadanie: "dzisiaj jeszcze sobie pozwolę, od jutra/poniedziałku już zdecydowanie z tym kończę". W rezultacie czuję się jak bombka O_O Chciałabym zacząć wprowadzać w swoje życie zdrowe nawyki dla poprawy samopoczucia. Zacząć dbać o siebie dla zdrowia i urody. Zmiany będą powoli wprowadzane, ażeby utwierdzić się w tym, że naprawdę chcę to zrobić. Przynajmniej tak sobie wmawiam :D

           Postaram się prowadzić bloga pod względem prozdrowotnym, bo uświadamiam sobie z dnia na dzień, że życie jest tylko jedno i to, jak dbamy o siebie teraz, odbije się echem w przyszłości. I organizm odwdzięczy nam się później w taki sposób, w jaki się o niego troszczyliśmy :)

Muzyczna sobota! ^_^


Z muzyką jak z jedzeniem. Raz się ma apetyt na schabowego, raz na jajko, a raz trzeba zjeść to, co dają.
Andrzej Klawitter

   
     Kochane soboty :o Dzień tygodniowych porządków, odpoczynku po tygodniu i zajęć weekendowych. Nie wiem jak jest w innych domach, ale ja nie mogę się obejść bez słuchania muzyki w międzyczasie. Nie zamykam się na jeden gatunek, jestem otwarta na różne dźwięki. Chociaż techno i heavy-metalu nie zniosę... Moja lista muzyczna jest zwykle wymieszana różnościami, nie przewijam jej, bo nawet gdy trafię na stare kawałki to wracają jakieś wspomnienia i miło się wsłuchuje w coś takiego ;) Aktualnie przemykają mi dźwięki reggae, rapu, rocka czy house. Lubię sobie poruszać biodrami przy odkurzaniu mieszkania i poskakać przy ścieraniu kurzy :D Dodaje mi to energii na cały dzień i napełnia radością.

                Zresztą....muzyka towarzyszy mi w każdej chwili "samotności" - jadąc autobusem, idąc do sklepu, biegając, ćwicząc czy nie mogąc usnąć, mam słuchawki w uszach. A tak! Napominając o samych słuchaweczkach... Mam w domu kilka rodzajów. Różnią się one, oprócz budowy i wyglądu oczywiście, innym zastosowaniem i cechami. Każdy o tym wie, ale jednak w ramach rozwinięcia tematu spróbuję przybliżyć ten oczywisty wątek :)



RODZAJE  SŁUCHAWEK:
Pomijam podział szczegółowy, poruszany tylko podział konstrukcyjny. Wiadomo, że znawcy rozdzielają słuchawki w większej skali, ale ja nim nie jestem i udawać nie będę, że tak jest.


The positive steps © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka