Powiadają, że wiara góry przenosi... Teza jakby z bajki skradziona, a jednak prawda ;)
Nie wiem jakie reszta świata ma podejście do życia, ale
obserwując najbliższe otoczenie, stwierdzam, że jesteśmy po prostu wiecznie
niezadowoleni. Pomimo tego, że układa nam się raz lepiej, raz gorzej, to zawsze
mamy pretensje do losu. W ciągu ostatniego okresu czasu sama byłam mocno
przybita i szukałam na siłę usprawiedliwień swojej niechęci do życia. Może i
były w jakimś stopniu prawdziwe, ale to nie zmienia faktu, że nie można cały
czas siedzieć i załamywać się. Wszystko w końcu zależy od naszych chęci,
motywacji... Czy nie lepiej zaplanować nowy start i zacząć cieszyć się oraz żyć
pełnią życia? Zmiana swojego spojrzenia na świat nie jest prosta i wymaga od
nas tego, abyśmy trwali w swoim postanowieniu. Ale im dalej będziemy wędrować
po puszczy własnych problemów i konfliktów, zwracając na nie pilniej uwagę, tym
bardziej zaczniemy sobie uświadamiać jak bezsensowne i maleńkie są nasze
codzienne troski w porównaniu z prawdziwymi kłodami, które życie rzuca innym
pod nogi.