Nie jeść po 18:00?

"Nie ma bardziej szczerej miłości niż miłość do jedzenia."
 George Bernard Shaw

            Taką oto regułę wprowadziłam w życie jakieś 3 lata temu, ale po tym czasie odpuściłam ją. Zaczęłam pakować w siebie więcej śmieciowego jedzenia i mniej się ruszać. Katastrofalne efekty mogę "podziwiać" w lustrze każdego poranka, kiedy to mam ochotę uderzyć głową w odbicie i już więcej tego nie oglądać :) Ale, ale... No niestety to nie pomoże mi rozwiązać problemu. Dlatego w tym tygodniu wprowadzam na nowo starą metodę.
          
           Czytałam wiele opinii i słyszałam mnóstwo komentarzy na temat tego, że zakazywanie sobie jedzenia po godzinie 18:00 może mieć zgubne skutki: rozregulować metabolizm, spowodować wręcz tycie, odkładanie się tłuszczu jako magazynu energii w czasach kryzysu, ataki wilczego głodu, głodowanie, etc.
Ja osobiście czegoś takiego nie doświadczyłam. Tzn... Ok, zdarzyło się, że np. ostatni posiłek zjadłam ok.17:00 i kładłam się spać ok. 23:00 i faktycznie ssało mi konkretnie w żołądku. Ale w ciągu całego dnia jadłam sporo, wcinałam słodycze i ruszałam się. I waga spadała, potem się utrzymywała. Wiem, że może niezbyt zdrowe było moje podejście, ale jednak odczuwałam efekty i mi było lekko. Na chwilę obecną chce znowu spróbować. Chociaż od nowa się przyzwyczaić do takiego rytmu nie jest łatwo, tym bardziej, że chyba znowu wpadłam lekko w uzależnienie od słodyczy i lubiłam ostatnimi czasy podjadać, często wieczorami, coś słodkiego, pomimo że nie czułam głodu. Po prostu chęć poczucia znowu tego cudownego smaku przez moje kubki smakowe. I w tenże "magiczny sposób" spowodowałam, że znowu patrze na siebie jak na ostatnią ofiarę losu. A tego nie chcę. Dlatego przystępuję do próby ponownie. Ten tydzień to dla mnie "wyzwanie osiemnastki" :) Dodam, że nie głodzę się - teraz kładę się spać wcześniej niż przedtem (granice 21:30-22:00), gdyż praca wymaga bycia przytomnym, a co za tym idzie - wysypiania się. Zobaczymy co z tego wyniknie tym razem...




EDIT: 2016 - ZREZYGNOWAŁAM i wyszło mi to na dobre :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

The positive steps © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka