Jak? No jak?! Czyli początki przyjaźni z "czystą michą"

Cześć!

     Nieubłaganie przyszedł kolejny poniedziałek, który pociągnął za sobą postanowienie, do którego wykonania się zobligowałam. A mianowicie? Zadbanie o dietę.

     Jeśli ktoś czytał moje poprzednie posty, na pewno już wie o tym, że miałam wyzwania i zmagania z niezdrowym jedzeniem. Niby powinno być łatwiej. Ale nie ukrywam, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni trochę pofolgowałam sobie z niektórymi posiłkami i nie ograniczyłam niezdrowych przekąsek tylko do cheat-days'ów :(

   W ramach rozpalenia w sobie miłości do pysznej i zdrowej żywności zaczęłam oglądać mnóstwo smakowitych fotek :D





    Wracając do tematu - jak? Właśnie, jak zacząć? Od czego się zabrać w tym całym szaleństwie?
Zaproponuję na początku coś, co sama ruszyłam w weekend w ramach "przygotowania".

1. POMIARY CIAŁA
Są tego zwolennicy i przeciwnicy, ponieważ mogą dawać (ale nie muszą) prawdziwy obraz naszego ciała. Jeśli chodzi o mnie to ważę się codziennie, taki nawyk. Zapisuję wagę raz na tydzień, a pomiary ciała raz w miesiącu. Dlaczego popieram? Ponieważ daje to największego kopa do dalszych zmagań, gdy widzimy rezultaty w cyferkach. Poza ciuchami i odbiciu w lustrze, naprawdę nas napawa radością widok mniejszych liczb podczas kontroli postępów.

2. OBLICZANIE ZAPOTRZEBOWANIA I MAKRO
O nie, jak to? Matma? Błagam nieee...
Spokojnie, damy radę!
Brzmi skomplikowanie, a wygląda niewinnie. O ile z obliczaniem Podstawowej Przemiany Materii (BMR) zwykle nie ma problemów, tak z wybraniem odpowiedniego podziału BTW (białka, tłuszcze, węglowodany) już jest ich więcej. 

Do obliczania BMR posłużyłam się tą stronką - BMR
A drugi problem? - BTW

Moje obliczenia dały aktualnie taki wynik (redukcja :D):
3. ZAPISYWANIE POSIŁKÓW
Założyłam zeszycik! Kolejny...
Spróbuję zapisywać wszystkie spożyte posiłki i napoje w ciągu dnia. Na marginesie zapisuję na koniec dnia podsumowanie, czyli ile kcal i makro spożyłam. Trudne to raczej dla nikogo nie jest, lecz bardzie przeszkadza zapisywanie wszystkiego na bieżąco, szczególnie jeśli często przebywamy poza domem i czasami zapominamy czegoś uwzględnić. Polecam mobilizację!

Do podsumowania dziennego spożycia polecam tą stronkę - Ile waży



4. PICIE WODY
To moja zmora! Dużo osób poleca napisanie na butelkach "granice" i godziny, do których powinniśmy wypić daną porcję. Niektórzy producenci nawet podłapali ten pomysł!


Póki co postanowiłam wypijać 2 litry wody dziennie, czyli 4 półlitrowe kubki. Ahh! 
A co jeśli ktoś naprawdę szczerze nie przepada za zwykłą wodą? Zawsze się śmieję, że taka osoba nie odbyła nigdy prawdziwego treningu, kiedy jedyne o czym myślisz, to o czystej wodzie ;)
W takich wypadkach polecam dodać kawałki owoców, np. malin, cytryny. 


      Na koniec mogę rzec, iż z całego serca postanawiam poprawić swoje nawyki żywieniowe. Pewnie w najbliższym czasie pojawi się podobny post z relacjami "jak wytrzymać" :D
Życzę powodzenia - innym i sobie :)


  

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

The positive steps © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka