Maj już na dobre zawitał, a z nim utęskniona wiosna. Słońce wychodzi coraz częściej, temperatura na termometrach wzrasta, a my zaczynamy szukać letnich ciuchów w szafie. Z tego też względu postanowiłam przygotować sobie listę postanowień, co mnie bardziej zmotywuje do trzymania się planu :)
1. Utrzymywać treningi siłowe trzy razy w tygodniu
Już od 3 tygodni walczę systematycznie siłowo 3 razy w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek), dzieląc trening na biceps i triceps, nogi i pupa, plecy i brzuch. Taki zestaw mi bardzo odpowiada. Zaczęłam od 8 powtórzeń w 4 seriach, co tydzień zwiększam o jedno powtórzenie, aż dojdę do 12 powtórzeń. Wtedy zwiększę ciężar i wracam do 8 powtórzeń w serii.
2. Wprowadzić jazdę na rowerze lub bieganie
Jeździć można, chodzi o systematykę :). Chciałabym wprowadzić takie treningi cardio w dni nie-siłowe :D (wtorek, czwartek)
3. Wprowadzić na dobre i trzymać "czystą michę"
To chyba największe wyzwanie! Samodyscyplina w żywieniu. Plusem jest to, że z letnią pogodą zaczynają pojawiać się owoce sezonowe, które (mam nadzieję) pomogą mi skutecznie walczyć z nałogiem wciskania w siebie słodyczy. Zaczynam poszukiwać ciekawych przepisów, chociaż kucharka ze mnie żadna, więc jestem myśli, że w końcu może czegoś nowego się nauczę, co posłuży nie tylko moim kubkom smakowym, ale także zdrowiu.
4. Codzienne stosowanie balsamów wyszczuplających
Dlaczego i po co? Bo kupiłam je w zeszłym roku i tak sobie leżą. Skoro już je mam w domu, to postanowiłam zrobić z nich użytek. A nóż pomogą w walce o lepszą sylwetkę? Oczywiście moga pomóc tylko przy dobrze zbilansowanej diecie i aktywności fizycznej :)
Obydwa kremy są z serii Eveline Slim Extreme 3D: czerwony daje efekt gorąca i stosuję go na noc, a jasny uczucie chłodu i wsmarowuję go rano.
Obydwa kremy są z serii Eveline Slim Extreme 3D: czerwony daje efekt gorąca i stosuję go na noc, a jasny uczucie chłodu i wsmarowuję go rano.
5. Częściej wyciągać aparat fotograficzny
Fotografia jest moim ukochanym hobby, ale ze względu na ilość nauki i brak czasu wolnego, niestety ostatnio często leżał samotnie w torbie. Bardzo mi się go szkoda zrobiło :). Tak więc w wolnej chwili znowu postaram się więcej pstrykać. Chwile są takie ulotne... A aura zaczyna sprzyjać, więc myślę, że chętnych do sesji nie braknie.
6. Co drugi dzień masować skórę głowy
Ehh, moje utrapienie jeśli chodzi o systematyczność. Ale czego się nie robi dla długich włosów? Myję włosy co dwa dni, więc wtedy chcę wykonywać chociaż 10-minutowy masaż skalpu dla pobudzenia mieszków do wzrostu. Dodatkowo łykam od jakiegoś czasu biotynę. Może coś ruszy :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz